poniedziałek, 30 września 2013

Ciężka praca popłaca.

Każdy pływak wie czym jest "kilometrażówka". Dla większości jest to najokropniejsza część przygotowań, słowo zwiastujące najgorsze z możliwych treningów. Dokładnie heblowanie basenów. Mimo, że Świat zaczyna odchodzić od mozolnego pływania dziesiątek kilometrów dziennie, na rzecz intensywności treningów, to wciąż te okropne okresy występują. Są niezbędne do opływania i nabrania generalnej wydolności. W piątek rano, tak naprawdę w środku nocy o 5.30, rozpoczął się mój pierwszy taki trening. Nie dość, że objętość treningowa nagle skoczyła do jakichś 6km. to intensywność też nie zmalała. Była to nieprzyjemna pobudka, przypominająca jedną z podstawowych prawd. "Bez pracy nie ma kołaczy". 

środa, 25 września 2013

Kręta droga sukcesu

Jeszcze nim wyjechałem do Bristolu, przeglądałem kilka starych skrzyń i "nigdy" nie otwieranych szuflad. Poza stertami kurzu i papierków natrafiłem na dawno zapomniane skarby. Płyty ze zdjęciami i filmami z różnych zawodów. Była to znakomita okazja by trochę powspominać, tak więc zabrałem wszystkie znaleziony płyty ze sobą w podróż do Anglii. W jej czasie przeglądnąłem zaledwie ułamek całej kolekcji ale uświadomiłem sobie coś ważnego. Wiele pozornie strasznych porażek, było zaledwie początkiem sukcesu. Jako, że już nie raz byłem pytany jak trafiłem na płetwonurkowanie postanowiłem wykorzystać te wszystkie preteksty by trochę powspominać.

wtorek, 17 września 2013

Aktywny relaks - Narty Wodne

Już niedługo trzeba wracać do Anglii, na uczelnie, do treningów... Sprzyja to tysiącowi niedociągniętych spraw. Nie tylko tych uniwersyteckich, ale i prywatnych. Czasem braknie czasu nawet na to by się podrapać po tyłku. Szczególnie, że w Piątek 13 świat się niemal zawalił. Może to trochę za dużo powiedziane, ale roszczeniowe maile od uczelni, które w dniu ostatecznych zapisów poinformowały mnie o jakiejś niezgodności mojego planu, były jak fatum pechowego piątku. Cały dzień załatwiania, dopinania i biegania rozpościerał wizję jeszcze bardziej nerwowego weekendu. Czemu więc nie uciec od takich przyziemnych spraw i spędzić weekend na relaksie? W ten sposób trafiłem na spontaniczny wyjazd do Szczecinka na narty wodne!

wtorek, 10 września 2013

Wyspiarska Edukacja - Coraz więcej!

Liceum już dawno za mną, ale jak chyba każdy absolwent lgnę do murów starej szkoły. Za każdym razem, gdy wracam do Polski i mam chwilkę, to odwiedzam wszystkich nauczycieli, którzy mają swój wkład w moje sukcesy. Z największym sentymentem traktuje gabinet historii. To tam spędziłem najwięcej czasu starając się zapamiętać tysiące dat. Łudziłem się, że mi to na pewno się uda. Tak czy inaczej, z Panią Profesor Kaproń spędziłem tam wiele godzin obgadując Bolesława Śmiałego, Chrobrego i całą resztę władców. Ostatnio zostałem zaproszony, by poprowadzić wykład na temat studiów w Anglii, co prawda nie pierwszy raz. Tym jednak razem zdecydowanie większe grono uczniów było tym zainteresowane. 

środa, 4 września 2013

Wyspiarska Edukacja - Jak zacząć?





Tak jak obiecałem dzisiejszy post poświęcony będzie studiom w Anglii. Jednak tym razem nie będę opowiadał o tym jak to fajnie jest się uczyć za granicą, lub jak wyglądają kolejne egzaminy, czy też zajęcia. Skupię się raczej na tej technicznej części a w szczególności na tym jak zacząć. Rejestracja na uczelnie w Wielkiej Brytanii odbywa się za pomocą jednej jedynej strony: www.ucas.com . Za jej pomocą możemy skontaktować się z każdym uniwersytetem, sprawdzić wymagania na poszczególne kierunki, jak również znaleźć nasze wymarzone studia.

niedziela, 1 września 2013

Powakacyjne porządki.

Każdy, absolutnie każdy lubi wakacje. Czas wolny, który można spędzić na leżeniu, oglądaniu, graniu i innych przyjemnych czynnościach spod znaku lenistwa. Dla mnie te ostatnie dni są szczególnie przyjemne ponieważ bawię się na weselu. Weekendowe dni pełne są więc "nic nierobienia", zapewne również dla was. Nie ma się jednak czym chwalić bo to zmora każdego z nas. Wakacje to okres kiedy ludzie zbyt często sobie coś odpuszczają. Szczególnie młodzież. Dobrze pamiętam lata nauki angielskiego i ten błogi czas, gdy przez bite dwa miesiące nie dotykałem się książek, które cokolwiek miały wspólnego z angielskim. Kończyło się to koniecznością masowego powtarzania i przypominania sobie wszystkiego we wrześniu. Katorga!