poniedziałek, 11 listopada 2013

Dobre Pożegnanie.

Gdy opuszczałem klub pływacki "Słowianka" po jakichś 10 latach treningów, nie dostałem nawet przysłowiowego uścisku dłoni. Również inni zawodnicy odchodzący z Gorzowskiego klubu nie mogli liczyć na słowa uznania. Można by pomyśleć, że to jakaś norma. Szczególnie, że nawet teraz nie mogę liczyć na życzliwą rozmowę z dawnymi przełożonymi. Może jestem staroświecki lub się po prostu mylę, jednak po tylu latach wspólnej pracy należy się jakieś oficjalne pożegnanie, a jego brak był jakimś nietaktem. Wyjeżdżając do Anglii mój klub płetwonurkowy stanął na wysokości zadania. To jednak mógł być wyjątek od reguły, bo trenerzy jak i zawodnicy nie byli do końca "normalni". Szoku doznałem dopiero tutaj, na wyspach. 
Klubowe logo.
Jeden ze starszych zawodników wyjeżdżał do Niemiec. Niby nic, jednak po spędzeniu na wspólnych treningach setek godzin wszystkim zawodnikom zrobiło się smutno. Również trenerowi, który wyszedł z inicjatywą pożegnalnej imprezy. No i to jest właśnie przykład jaki stosunek powinien mieć trener do zawodników. Bo właśnie ta chemia jest najważniejsza w dążeniu do sukcesu. Pozwala na naprawdę ciężką i efektywną pracę z dużą dozą zabawy.

Tak więc zorganizowaliśmy pożegnalną imprezę. W dzień poprzedzający wyjazd, zaraz po ostatnim treningu udaliśmy się do restauracji. Tam przy ciepłym posiłku gadaliśmy, śmialiśmy się i wręczaliśmy upominki, co by o nas nie zapomniał. Generalnie w takiej miłej atmosferze spędziliśmy trochę czasu.
Najlepsze jest jednak to, że już wkręca nas zawody w Niemczech. Moja pierwsza myśl kieruje się do dawnych zawodów w Herfordzie, na które jeździłem kilka lat temu. To był taki olbrzymi festyn rodzinny na otwartym basenie, gdzie przyjeżdżaliśmy całą grupą trzepiąc medale. Te czasy jednak minęły a możliwość udziału w zawodach międzynarodowych na pewno dobrze mi zrobi. 
W końcu jednak impreza się zakończyła. Jednak taka "Mainstremowa" fotka nie wystarczy. Musieliśmy zrobić taką, by na jej widok śmiać się i oblewać szkarłatnym rumieńcem. 
Coach ma najlepszy wyraz twarzy. 

2 komentarze:

  1. Milo z Waszej strony! Takie fotki sa najlepsze, wzbudzaja najfajniejsze emocjie po latach. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak już bywa w naszej Słowiance jak chcesz odejść to stajesz się wrogiem, bo uciekają im "cenne" pieniądze ale cóż zrobić takie życie było i jest w tym smutnym klubie

    OdpowiedzUsuń